Gmina Lubanie » Strona główna » z ostatniej chwili
z ostatniej chwili

Jeden za wszystkich

Przysłowia ludowe są mądrością narodu. Jedno z nich mówi, że „Łaska kibica na pstrym koniu jedzie”, a ta stara prawda znajduje odzwierciedlenie w światku kibiców Lubańskiego Towarzystwa Piłkarskiego. Fani futbolu mają własną ideologię do ligowej sytuacji, znajdując tym samym uzasadnienie wyników innych, niż oczekiwane. Czy słusznie?
Po raz pierwszy w historii LTP wstąpiło w szeregi czwartoligowców w sezonie 2002/2003, gdy drużyna naszpikowana zawodnikami z zewnątrz, awansowała do regionalnej elity piłkarskiej. Kolejny, drugi awans wywalczono przed trwającym sezonem 2007/2008, po zwycięskich meczach barażowych z toruńskim Pomorzaninem.
Po rozegraniu ośmiu spotkań LTP zajmuje w ligowej tabeli 13 miejsce, wygrywając dotychczas jeden (5:1 z Notecianką Pakość), remisując trzy (1:1 z Zawiszą Bydgoszcz, 3:3 z Lechem Rypin i 2:2 z Sadownikiem Waganiec) i przegrywając cztery mecze:

Znaliśmy swoją wartość na długo przed inaugurującym sezon meczem, w którym przyszło nam zagrać z bydgoskim Zawiszą - mówi Leon Wiśniewski, prezez LTP. - Wszyscy byliśmy mile zaskoczeni postawą naszych zawodników, którzy dzielnie stawiali czoła przeciwnikowi przygotowanemu doskonale pod każdym względem. Dziś z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że gdyby nie brak doświadczenia niektórych piłkarzy, mogliśmy zainkasować trzy punkty. Podobnie działo się w kilku innych meczach, gdy nazbyt łatwo traciliśmy bramki.
Czy taka sytuacja nie jest powodowana innymi zdarzeniami? Kolokwialnie mówiąc, czy na przykład nie zbyt lekkomyślnie sprzedaliście Marcina Muchę, a w jego miejsce kupiliście Marcina Tulimowskiego?
Nie potrafię zrozumieć, skąd wzięła się taka opinia o fakcie nieobecności Marcina Muchy w naszej drużynie. Przecież od dawna było wiadomo, że ten piłkarz (takżeArkadiusz Jonatowski, a wcześniej Radosław Buczkowski), był naszym zawodnikiem na zasadzie wypożyczenia ze Zdroju Ciechocinek.
Przed inauguracją trwającego sezonu Zarząd tego klubu nie wyraził zgody na dalszą grę Marcina, tym samym nie ma go w naszych szeregach. A Marcin Tulimowski? Ponieważ to on sam zgłosił się do nas, a nasz klub ze względów finansowych nie stać było na sprowadzenie jakiegokolwiek zawodnika z zewnątrz, skorzystaliśmy z tej oferty i Marcin jest z nami.
LTP to podmiot dobrze zorganizowany. Składają się nań drużyny zróżnicowane wiekowo, ale cały klub kierowany jest przez liczny zarząd...
Rozumiem podtekst tego zdania i ukrytą w nim myśl. Być może są takie kluby trzecio-, czwarto-, czy piątoligowe, w których działacze otrzymują wynagrodzenie. A w LTP? Otóż z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że wszyscy członkowie tej pięcioosobowej komórki, czy jak kto woli organu kierującego, pracują całkowicie społecznie, nie biorąc nawet przysłowiowej złotówki za swoją działalność. Nasza praca jest autentycznie społeczna.
Połowa rundy jesiennej za nami. W niektórych meczach piłkarze LTP zaprezentowali się dobrze, o innych lepiej zapomnieć. Najprościej zapytać: Co dalej?
Ligowe życie beniaminka nie należy do łatwych, ale wszyscy mamy nadzieję, że nastąpi stabilizacja sportowej formy, co w efekcie przyniesie wymierne korzyści naszej drużyny, którą tworzy mieszanka rutyny z młodością. Przecież nie od dziś wiadomo, że grają w niej nasi wychowankowie, wiekowo jeszcze juniorzy. Jedno jest pewne. Potrzebą chwili jest stworzenie jedności, tak w drużynie, jak i na trybunach. Słowem „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.